„Ja jestem za wolnością. Uważam, że to nie państwo powinno ustalać na czym polega związek partnerski, jakieś schematy. To nie w państwie trzeba ustalać, że jesteśmy razem, czy jesteśmy w dwie osoby, trzy osoby, jakie sobie kompetencje przydzielamy, prawo w szpitalu do decydowania o sobie, jak jesteśmy w śpiączce. Jestem przeciwko takiej biurokracji. Przeciwko totalitaryzmowi, który Lewica proponuje, żeby państwo wchodziło w buty w relacje między ludźmi … w ogóle jestem przeciwko państwowym ślubom. Tradycyjnie robiły to kościoły. Teraz homoseksualiści w kościołach protestanckich wielu mogą brać śluby. Co ma do tego państwo? Państwo powinno tylko wiedzieć, że dana para ma dziecko i wtedy powinno pilnować, żeby za to dziecko byli odpowiedzialni. Państwo chce przejąć rząd dusz i przejmuje od kościołów, różnych wspólnot, prywatnych ludzi i chce koniecznie mieć papierek, że ktoś jest z kimś razem i w określonej formie. Niech każdy zawiera miedzy sobą dowolne umowy i wtedy będzie wolność, a nie taka pseudowolność lewicy.”
Osobiście śmiem dosyć śmiało wątpić, że zniesienie ślubów państwowych i przyzwolenie na dowolne umowy, w tym na wychowywanie w owych dowolnych umowach dzieci, to dobry pomysł. Poseł Berkowicz w ogóle jest ciekawą postacią, gdyż masa jego wypowiedzi przywołuje nas o wrażenie, jakoby państwo miało być według niego czymś przeszkadzającym. Nie oddalając się jednak zbyt daleko, przejdźmy do kwestii niskich podatków, albowiem to właśnie one były na ustach polityków Konfederacji od samego początku. Nie owijając w bawełnę, podatki bez zachowania progresywności nie spowodują, że nagle każdy będzie bogaty, a spowoduje powstanie prywatnych monopoli oraz pogłębienie nierówności ekonomicznych w granicach naszego państwa. Jest to niekorzystne dla rozwoju Polski, pomijając nawet wszelkie kwestie moralne.
Najzwyczajniej w świecie ogranicza to jedną grupę Polaków, kosztem drugiej, bogatszej. Bogatszą osobę będzie stać na zapewnienie lokum sobie lub swoim dzieciom by mieć lepszy dojazd do liceum czy na uniwersytet, i bogatsza osoba będzie mieć większe możliwości do zapewnienia sobie lub swoim dzieciom zajęć pozalekcyjnych. Jeśli dodamy do tego ucięcie datków socjalnych, co proponuje od samego początku Konfederacja, z całą pewnością powrócimy do poprzedniego stanu rodzin biedniejszych, którym datki socjalne pozwoliły na zapewnienie swoim dzieciom korepetycji, a najpewniej może być jeszcze gorzej.
Za to monopole firmowe, co dobrze widać na przykładzie Amazona, zjadają mniejsze firmy, na czym zyskuje jedynie właściciel owego monopolu. Gdy dodamy do tego wszelkie kwestie związane z produkcją, może się okazać, że mniejsze firmy nawet nie będą mogły pozyskiwać swoich produktów bez udziału większej firmy, od której będzie wówczas uzależniona. Jeśli duża firma ma takie samo opodatkowanie jak mała firma, duża firma naturalnie będzie pogłębiać swój zarobek nierównomiernie z mniejszą firmą, która będzie mieć mniejsze szanse. A jeśli pomyślimy o klasie pracowniczej to uzmysłowimy sobie, że szansa na przerzucenie się z pracy na etacie na założenie własnej firmy i odniesienie sukcesu w takim świecie jest niebywale mała, a gdy dodamy do tego, że dana firma odpowiadałaby przykładowo za produkcję czegoś, co już byłoby produkowane przez większą i bardziej rozpoznawalną firmę, szansa na odniesienie sukcesu graniczy z cudem, a na poniesienie finansowej porażki jest niebywale duża.