Wracając jeszcze raz i zamykając temat tzw. prowokacji w Zgorzelcu. Masy, które na co dzień, kierują się w życiu tym co mówi im dany kanał w tv, którzy wszędzie węszą spisek służb, wysłanników Tuska albo Kaczyńskiego, wylewają swoje żale w iście detektywistycznym śledztwie, że nie powinno być problemu z odnalezieniem sprawców. Sprawców czego?
Gdy Bąkiewicz, któremu od lat nie jest po drodze z nacjonalistami i ich symboliką, rzuca fałszywe oskarżenia manipulując zapatrzonym w niego tłumem, podjudza ich do natarcia na grupę nacjonalistów. Zwarcie w wyniku, którego mniej liczna grupa nacjonalistów zaczyna być szarpana, okładana kijami flag w asyście coraz większej agresywnej wrzawy, kończy się wyciągnięciem gazu w celu odstraszanie i ochłodzenia zamiarów nacierającej na nich grupy. Wobec tego pytanie, czego byli sprawcami? Czy obrona to zbrodnia? O co to wielkie halo?
Ani kroku wstecz w walce o swe racje.
Na pohybel udawanym narodowcom, politykierom i frajerstwu.